Szukam pomocy, bo mimo wielu nastawów miodowych, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.
Jeszcze zimą nastawiłem 14 litrów dwójniaka na DR (dużo, 3 kg) z całą pożywką, na JOHANNISBERG M/35. Pracowało to ładnie do wczoraj i zeszło do 28 Blg, czyli ponad 10% to już ma. Realizując drugą część planu, ściągnąłem z tego 5 litrów do oddzielnego gąsiorka, a do reszty dodałem 4,5 litrów wody z kolejną pożywką. Miało wyjść trochę dwójniaka i reszta trójniaka. Po 24 godzinach wszystko co żyło w większym, trójniakowym nastawie, leży grubą warstwą na dnie jak po piro.
Tu uprzedzę możliwe zapytanie, nie, nie pomyliłem produktów
Była
taka zwykła z Biowinu. Odlana porcja dwójniaka, jak się łatwo domyślić, pracuje równomiernie, we własnym tempie.
Czy druga porcja pożywki mogła aż tak zaszkodzić drożdżom? Sądziłem, że pierwsza została już pożarta, a paczka na 20-25 litrów w 15 litowym nastawie pomoże grzybkom. Zawsze do miodów zwiększałem dawkowanie i to działało.
Czy mam jeszcze szanse na restart tego nastawu
Co robić