Krzysztof napisał(a):
Miody sycone lepiej i łatwiej fermentują, szybciej dojrzewają i maja lepszy smak. Miody niesycone mają lepszy aromat. .....
I tutaj absolutnie się nie zgadzam jeśli idzie o szybciej i lepiej fermentują a niektórzy jeszcze piszą iż lepiej się klarują. Piszę z własnego doświadczenia. Jeśli miałem kłopoty z fermentacją lub klarowaniem to jedynie z miodami syconymi (gotowanymi). Z miodów nie syconych - miody homogeniczne trochę mają ciężki rozruch a już miody owocowe są absolutnie bezproblemowe.
Damian napisał(a):
Jedyna jaka pozostała i zapewne to nigdy nie ulegnie zmianie to sprawa "bezpieczeństwa mikrobiologicznego" brzeczki, po syceniu brzeczka jest w zasadzie jałowa mikrobiologicznie powoduje to mniejsze kłopoty z fermentacją, zostają również strącone białka które mogą utrudniać klarowanie. .....
Z mojej strony to czysta polemika ale miód sam w sobie ma właściwości aseptyczne i bakteriobójcze, więc jedyne zagrożenie niesie woda użyta do brzeczki.
Co do klarowania to tak jak pisałem powyżej, nie miałem problemów z klarowaniem miodów nie syconych a miody sycone były czasami oporne i okres klarowania był zdecydowanie dłuższy.
Moje osobiste zdanie jest takie, sycenie ma sens jeśli mamy miód stary, skrystalizowany i nie chce nam się czekać aż rozpuści się w zimnej wodzie ( do 40 st. C) a robimy korzenny. Lub jeśli chcemy uzyskać ciemniejszy kolor.
Kwestie smaku pozostawiam nie ruszoną bo to kwestia indywidualna, Jak mawiali Rzymianie - "Rzecz gustu nie podlega dyskusji".
Karze dożywotnich ciężkich robót powinni podlegać osoby sycące miody owocowe.
Czekam na koniec pewnego eksperymentu, mam dwa miody z tymi samymi dodatkami ale jeden jest sycony a drugi nie. Wtedy będę mógł powiedzieć jaki wpływ ma sycenie na smak i dojrzewanie.
Proszę potraktować moją wypowiedź z przymrużeniem oka, zwłaszcza osoby podlegające pod karę.