Przed chwilą dodałem dwa pytania do mojego posta,odpisz proszę.

Mam wrażenie, że chodzi tu o coś w stylu miedzianego katalizatora w destylatorach. Lecz o stosowaniu w winach też nie słyszałem.

Witam,
szukając pomocy w internecie natknęłam się na wątek zapachu siarkowodoru w winie
i właśnie jako rozwiązanie proponuje się miedź
ale zupelnie nie wiem o co chodzi z ta miedzią
skoro tak nieumiejetnie zastosowałam ten pirosiarczyn
to boję się sama wyciągać wnioski z czegoś czego nie rozumiem

http://alkohole-domowe.com/forum/jak-zl ... t8861.html
http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=30451

Chyba jednak skorzystam z podpowiedzi z 3-krotnym zlewaniem wina z balonu do balonu
i czekaniem na efekty

pozdrawiam

Tutaj z kolei ktos proponuje wrzucic miedź do balonu

http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=28624

Zapach siarkowodoru usuwa się z wina siarczanem miedzi (II), co jest jednak działaniem drastycznym a nawet niebezpiecznym. Łatwiejszym domowym sposobem jest kontakt wina z miedzianym drutem. Z tym jednak poczekaj, na razie zlewaj wino aby napowietrzyć.

Tak zrobię, ogromne dzięki za pomoc.
pozdrawiam

Oj kurcze, tyle tematów poruszyłaś, że całe wypracowanie można napisać. Tak w skrócie. napowietrza się moszcz, czyli sok przed dodaniem drożdży, potem to proszenie się o kłopoty. Po to zakładamy rurki fermentacyjne, żeby nie było dostępu powietrza. Teraz Twoje wino trzeba "wietrzyć" i jeśli z siarki od piro, to wyżej opisany sposób wystarczy. Jeśli z zapachu od padłych drożdży, to może być za mało. Moim skromnym zdaniem przesadziłaś z drożdżami, bo 10 cm osadu jeszcze nie widziałem Co prawda zdjęcia są wyłącznie dla zalogowanych, ale sam tekst dużo Ci podpowie: http://alkohole-domowe.com/forum/chorob ... -t474.html . Niby jest tam o miodach, ale dokładnie dotyczy tak samo win. Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale najbardziej pomocny będzie tu czas. On na prawdę czyni cuda z trunkami, wszystkimi!

Witam,
bardzo wszystkich dziękuję za cenne podpowiedzi i uwagi
wczoraj przelalam wlasnie to zle zasiarkowane wino do drugiego balonu
i juz duzo duzo mniej jest tego zapachu
takze mysle, ze po jeszcze 1 zlaniu moze bedzie dobre winko
kolorek ma ciemno rozowy i jest klarowne

niestety to nieznajomosc rzeczy doprowadzila mnie do takich skutkow
poniewaz okazuje sie z Waszych podpowiedzi, ze skoro pirosiarczyn daje sie do soku,
to jak wynika z proporcji na opakowaniu, dalam go za duzo, stad ten zapach
soku mialam 13 litrow a wrzucilam 10 g pirosiarczynu jak do 50 L
nie moge jednak znalezc takich porad naprawde dla poczatkujacych
jak to wlasciwie sie dodaje ten pirosiarczyn, po prostu z sokiem go sie miesza
czy najpierw mnhiejszej ilosci soku, a potem do calosci, i ile potem odczekac
zeby uzupelnic woda i dodac drozdze?
Nie wiem tez jak przygotowac butelki, czy tylko wyparzyc,
sprzedaca pirosiarczynu poradzil rozrobic go z 2 litrami wody i przelewac z butelki do butelki
CZY KTOS TAK ROBI?
Jesli ktos ma jeszcze cierpliwosc do moich pytan, to co to znaczy przed zlaniem doslodzic?

POZDRAWIAM WSZYSTKICH ŚWIĄTECZNIE I ŻYCZĘ RADOSNYCH ŚWIAT
I TEGO ŚWIĄTECZNEGO CIEPEŁKA PRZEZ CAŁY NASTĘPNY ROK!!!

Warto przeczytać watek "Porady praktyków". napisałem tam kilka zdań na temat mycia i dezynfekcji naczyń. Tytuł postu "Mycie i dezynfekcja naczyń.
". Wrzuć w wyszukiwarkę na forum i od razu Ci wyskoczy.

Witam

moje zle zasiarkowane wino przelalam juz 3 razy
przy 3 razie juz prawie nie czuc tego odoru
bardzo prosze o rade, czy teraz mozna juz zlewac do butelek
czy powinnam jeszcze zrobic jakis zabieg?

Drugie pytanie, czy wino ktore nie bylo siarkowane
i juz wyrobilo i jest gotowe do zlania w butelki
mozna zasiarkowac i jak to prawidlowo zrobic?

Pozdrawiam
Aga