Dzisiaj widziałem moje krzaczki po ostatnich przymrozkach z początku maja:
Wolno rosnące krzaczki zmarzły, ale każdy już odbija z pąków zapasowych, natomiast 4 krzaczki rosnące obok tarasu, w najbardziej nasłonecznionym miejscu nie zmarzły i rosną "jak głupie"...

U mnie dość podobnie, krzak-matecznik rosnący przy murze nie zmarzł chociaż miał już kilka latorośli, natomiast nowo posadzone patyki są dalej patykami, nie widać zbyt wiele życia w nich, więc albo przeczekały przymrozki, skupione na ukorzenianiu się, albo od dawna są martwe i żadne przymrozki im już nie straszne;)

Szkoda, że nie ukorzeniałeś w pomieszczeniu...

Wczoraj oglądałem moje krzaczki - te co przymarzły ładnie odbijają (tylko najmłodszy muscacik buja się z tym jakby chciał a nie mógł ale jest żywy), a ponadto niektóre ładnie kwitną...
Ponieważ pierwszy raz będę miał na nich owoce, to nie potrafię podac procentowych strat poniesionych podczas tego wymrożenia, ale nie jest źle...

Witam,

u mnie też mróz dokonał spustoszeń. Około połowa krzaka (licząc objętościowo liście była do wycięcia, ale jakoś krzaczek nie zmarniał. Owoców w tym roku nie będzie.

Zrobiłem niedawno odkład w ten sposób, że zasypałem ziemią styk łodygi zeszłorocznej i tegorocznego przyrostu.
Kiedy mogę się spodziewać ukorzenienia ?

Co do innych roślin to ten mróz chyba dobrze zrobił młodym orzechom - mają półmetrowe przyrosty.

pozdrawiam
pluton

Jesienią powinieneś mieć już ładnie ukorzenioną sadzonkę.
pozdrawiam