Techniczne dlatego, że postanowiłem zrobić niezbyt mocne ( ok. 13% alk.) wytrawne wino o względnie niskiej kwasowości przeznaczone do kupażu z winami o kwasowości nadmiernej.
Jako podstawowy surowiec wykorzystałem bardzo duże ( no giganty po prostu
), ciemne i bardzo słodkie rodzynki chilijskie które dla chętnych kupił w swoim czasie Krzysztof. Przyjąłem ilość ok. 2,5 kg/10 l nastawu.Rodzynek nie rozdrabniałem, zalewałem je wrzątkiem w ilości odpowiadającej wadze (ok. 5 l wrzątku na 5 kg rodzynek). Surowiec jak się okazało nie był konserwowany olejem.
Na początku zrobiłem pierwszą część nastawu z :
5 kg rodzynek
6 l wrzątku
2 kg cukru
7 g DAF
14 l wody
2 ml pektopolu
7 g drożdży Fermivin (wysypane na powierzchnię)
Po pięciu dniach (pierwsza część fermentowała burzliwie) przygotowałem w beczce 70 l drugą część nastawu:
10 kg rodzynek
10 l wrzątku
5 kg cukru
19 l wody
14 g DAF
napar z 200 g czarnej herbaty i 3 l wrzątku dla wzbogacenia w garbniki
i dodałem do niego pierwszy nastaw.
Rodzynki mają tendencję do wypływania na powierzchnię i dlatego zatapiałem je dwa razy dziennie przy pomocy przyrządu jaki opisałem w poradach praktyków.
Całość zakończyła fermentację w ciągu niecałych 4 tygodni. Rodzynki lekko odcisnąłem i resztki ważyły 22,5 kg.
Na skutek niedoszacowania zawartości cukru w rodzynkach ( błąd !) wino ma ok 15% alk. (określone organoleptycznie). Aby zatrzymać się na 13 % ilość cukru trzeba zmniejszyć o 2 kg.
Jak widać z receptury kwasu nie dodawałem. Po zakończeniu fermentacji kwasowość była na poziomie 4,9 g/l i spodziewam się, że podczas dojrzewania zejdzie do 4 g/l.
Wino o tak niskiej zawartości kwasów nie jest zbyt trwałe - powinno być zakonserwowane i trzymane w niskiej temperaturze.