Witaj
Przeliczasz dobrze, tropem idziesz ciekawym (czarny bez i żurawina) ale żeby ocenić, co wyjdzie musimy uściślić pewne rzeczy (związane z paroma literówkami i nielogicznością, które popełniłeś):
1. Żurawiny było chyba 560 gramów, nie dekagramów? (Dalej piszesz o pektynie, ale na pewno chodziło Ci o pektoenzym, więc to pomińmy).
2. Baldachy w worku (foliowym?) trzymałeś w zamrażarce?
3. Przepuściłeś przez sokowirówkę całe cytryny czy obrane z albedo? Ile, mniej więcej, mililitrów uzyskałeś?
4. W jakim celu przelewałeś nastaw z fermentatora do balonu?
5. Dlaczego oddzieliłeś kwiaty przed zakończeniem fermentacji głównej?
Dodałeś, póki co, 2,5kg cukru. Pomyśl czy warto dodawać kolejne partie jeśli nie wniosą one nic do wina prócz procentów, osłabiając jednocześnie ekstrakt bezcukrowy (odpowiedzialny za zapach i smak wina). Gdyby kwiaty i spółka były nadal w nastawie to proszę bardzo, alkohol wyciągnął by z nich aromaty itd., a tak rozcieńczysz tylko nastaw alkoholem (wino może być mocne ale puste w smaku?).
Spróbuj znaleźć informacje ile gramów kwasów może mieć suszona żurawina. Odejmiesz to od kwasku cytrynowego. I nie ma co się dziwić takiej jego ilości, wino kwiatowe to wino "sztuczne".
Zastanawiałeś się nad dodatkiem rodzynek do nastwu?
Pewnie bardziej doświadczeni koledzy coś jeszcze wychwycą; krytyki się nie bój - "przyjmij ten cios na klatę"
