Jak w tytule. Jeśli ktoś potrafi określić co to za odmiana będę wdzięczny i butelczyną z niego w stosownym czasie się odwdzięczę.

Pomocne dane: wysoka odporność na mróz i choroby, plonuje regularnie i obficie (oprócz tego roku), dojrzewa na początku października (pewnie przez wystawę zachodnią), sok daje stosunkowo jasno czerwony, posadzony ok. 50 lat temu.

http://picasaweb.google.com/wojtczak.filip/Identyfikacja#

Napisz coś więcej o :
- konsystencji miąższu: jeśli przy ściśnięciu wyskakuje galaretowata kulka, to sprawa jasna
- smaku : jeśli potrafisz rozpoznać w nim labruchę, to też sprawa jasna

Niestety, przy ściśnięciu miąższ wyłazi w postaci kulki. Czyli co, mam lisa w ogrodzie?;) Ta galaretowata konsystencja miąższu jest właściwa tylko dla labruski?

nie wiem co to za odmiana ale mam taki sam... a raczej przyszli teściowie mają
ale wino nie jest najgorsze więc daje radę...
W weekend pewnie będę już go zbierał.. jak coś jeszcze będzie

Moja labrucha, którą wyciąłem (a też był to pokaźny krzak - częśc zachowałem, żeby przesadzic i stworzyc kurtynę zieleni na płocie) była podobna, ale jednak nieco inna...

P. S.
Czy jak zrobisz miazgę z owoców to czuć wyraźnie aromat truskawkowy? Moje takie były... Może ktoś pamięta warsztaty w Biowinie poświęcone winom z winogron, kiedy to używali tej wielkiej młynkoodszypułkowywarki, co pan Łukomski (właściciel winnicy) twierdził, że to Marszałek, ale to było dokładnie to samo co ja wyciąłem...

Zeszłorocznych wrażeń nie pamiętam, jak wycisnę w tym roku to dokładnie obwącham.

Nie wiem czy pamiętacie ale przyniosłem na marcowy zlot młode wino z tego właśnie winogrona (z małym dodatkiem wody) i chyba Wam smakowało, bo kilku z Was prosiło o łozy:)

Waham się czy likwidować całkowicie ten krzak i zainwestować w coś lepszego, choćby Marszałka (minus to brak czasu na dokładne doglądanie nasadzeń i koszt sadzonek) czy mocno przyciąć to, co mam i lepiej poprowadzić?

ja bym zostawił i przyciął.sorry za lakoniczność, ale piszę z tel.

Jeżeli wino jakie przyniosłeś jest z tego winogrona, to nie jest to labrusca. Pamiętam to wino. Ja bym zostawił krzak ale go poprowadził (tzn. odpowiednio przyciął zgodnie z zasadami cięcia). Wino było całkiem niezłe i warto popracować nad tymi surowcem.

Tak też uczynię:) Z jednego wielkiego krzaczora zrobię 20-25 mniejszych. A w przycinaniu i prowadzeniu się jeszcze podszkolę, mam całą zimę;)

Dzięki za rady:)

Pamiętaj, żeby obwąchać miazgę Jeśli truskawy to z tego swojego coś odzyskam, a jak nie truskawy to się uśmiechnę do Ciebie po jakiegoś sztobra