Żałuję, że ominęło mnie tyle zlotów, zwłaszcza, że pierwszy i jedyny na którym byłem i który miałem przyjemność recenzować był bardzo udany:
... a było to tak: mniej więcej o 16 zadzwonił do mnie Reynevan, niedwuznacznie dając do zrozumienia, że czas abym ruszył cztery literki i się do niego pofatygował. Dwie minutki później uścisnęliśmy sobie prawice i nasze kroki skierowały się ku Fabryce Smaku. Dyskutując o walorach smakowych tegorocznej Szarej Renety, nim się spostrzegliśmy, już witały nas uśmiechnięte twarze przybyłych nieco wcześniej kolegów Tonego Halika i Dzbanka. Po wymianie uprzejmości zajrzeliśmy do kart dań, po czym część z nas spowodowała wybudzenie się kucharza z błogiej drzemki.
Po uplywie czasu, jakiemu wprawnemu mężczyźnie zajmuje rozsznurowanie damskiego gorsetu, pojawił się zziębnięty Voy, a chwilę po nim Generał Aidid, obaj w nastrojach iście degustacyjnych! Chwilę później na stole stała słuszna liczba butelek, co wzbudziło szczere zainteresowanie siedzących obok gości. O ilę się nie mylę, po przyjściu Kolegów nastąpił długo oczekiwany moment - odkorkowano, nie bez problemów spowodowanych wadliwością restauracyjnego sprzętu, pierwsze wino. Jak na połowę listopada przystało, beaujolais nouveau okazała się 15% Truskaweczka Generała Aidida, która wprawiła w stan euforii zgromadzone towarzystwo. Czas upływał w miłej atmosferze, rozmowy dotyczyły głównie naszych doświadczeń i osiągnięć

Około godziny 17 pojawiło się kolejnych dwóch winowajców - Berenika wraz Tomaszem - przynosząc ze sobą powiew Porzeczki, Winogron i słodkiej Jeżyny. Na drugi ogień poszło wyżej wspomniane Gronowe '04, które uzyskało wysokie noty wśród surowych sędziów. Równie ciepło odebrany był produkt Zwirka, który wraz z kolegą Michałem pojawili w międzyczasie.
Jako ostatni przybył Tomek - jeszcze bez forumowego pseudonimu - i Eswemenasja, który na prośbę Królowej Winospożywania uraczył nas wykładem nt. genezy jego pseudonimu. Nie darując także reszcie towarzystwa, swym urokiem Berenika wymogła na nas podobne 'opowiastki'. Traktując o koniach i somalijskich dyktatorach przez przełyki zgromadzonych przemknęły się Żyto + DR '04 Zwirka oraz wytrawna Wiśnia rocznik bieżący, Dzbanka. Oba zresztą nadzwyczajne, o czym świadczyły głosne pochwały degustatorów.
Jedząc, pijąc, lulki - na dworze - paląc zrobiła się godzina po 19. O jakości przyniesionych wyrobów świadczył wzrastający gwar przy naszym stole oraz - puste butelki. Racząc się Porzeczką '05 Vay'a, Gruszką '02/'05 Eswamenesji oraz Gronowym '04 Tonego Halika powstały plany organizacji kolejnych zlotów - Łagiewniki, wiosna '06? - a także następowała ciągła wymiana zdobytych doświadczeń.
Nadszedł wreszcie ten długo odwlekany moment... Pierwszy wykruszyłem się niestety ja

. Zrobiwszy ostatnie zdjęcia przybyłych Zlotowiczów oraz pozostałych na stole win, m.in. Wiśniowo-Jeżynowego z czipsami dębowymi Generała Aidida, Porzeczki i Jeżyny Bereniki, słodkiej truskawki Eswamenesji oraz Jabłkowo-Czarno Bzowej 17-stki % '03 i Dzikiej Róży o podobnym woltażu, tylko że rok młodszej, Reynevana oraz zgromadzonego towarzystwa pożegnałem się z towarzystwem i udałem do domku popełniac ów skromny reportaż.
Mam nadzieję, że przedstawiłem wszystko w poprawnej chronologii. Raz jeszcze dziękuję wszystkim za przybycie, bardzo było miło Was poznać. Oby przy nastepnym spotkaniu była nas co najmniej taka sama liczba jak teraz! :helo: