Mnie również było miło spotkać się z Wami wszystkimi. Trunki jak zwykle bardzo zróżnicowane smakowo, kilka bardzo dobrych - sporny "mało słodki" miód Damiana

i reszta miodów, wino mix, wino jabłkowo pomarańczowe z bzem Marka, miód Wojtka z imbirem i oczywiście cydr

. Bardzo dużo trunków mi smakowało i dobrze je wspominam. Reszta napitków prezentowała się równie dobrze.
Odnośnie nalewek to większość z nich prezentowała się co najmniej dobrze i chyba jedynie dwie pozycje w ogóle do mnie nie trafiły. Kilka nalewek było bardzo dobrych - wszystkie zajęły miejsca na podium, ale utkwiła mi pamięci nalewka z pigwowca Wojtka, u której doszukałem się nuty anyżu i tą myślą podzieliłem się z resztą sędziów i przyznali mi oni rację. Okazało się, że w nalewce nie było grama anyżu, co już mnie zastanowiło przy kolejnej nalewce z pigwowca, która również miała podobną nutę, lecz zdecydowanie słabszą. Stąd wyciągnąłem wniosek, że pigwowiec w dużym natężeniu daje nuty anyżowe. Inny wniosek to propozycja zrobienia nalewki na bazie pigwowca z anyżem. Wydaje mi się, że takie połączenie miałoby duże szanse powodzenia. Bardzo lubię takie momenty (przełomowe?), kiedy to wpada się na ciekawe rozwiązania. Duża część nalewek miała jednak dla mnie nieco zaburzoną równowagę polegającą na zbyt dużej słodyczy lub niewłaściwym poziomie alkoholu. Były to jednak niewielkie wady, nie wpływające zasadniczo na przyjemność konsumpcji i warte wspomnienia jedynie podczas oceniania. Ogólnie oceniam wystawione alkohole bardzo dobrze, mimo iż żadna nie otrzymał złotego medalu. Było w końcu 5 drugich miejsc z przyznanym brązowym medalem za ilość punktów-15, co nie wydaje mi się wcale mało. Dlatego też popieram postulat Wojtka, że być może czas na ogólnopolski konkurs nalewek w Łodzi. Patrząc na karty ocen z konkursu win, śmiem twierdzić, że nasz okręg prezentuje bardzo wysoki poziom produkcji i stąd wynikają też tak surowe oceny zarówno win, jak i nalewek. Sami chyba przyznacie, że jakość trunków, które trafiają na nasze przeróżne spotkania, jest bardzo dobra?
Należy wspomnieć również o szynce Darka, która dla mnie była bardzo dobra. Choć sam nigdy jeszcze własnoręcznie nie przyrządziłem ani szynki, ani innego mięsa w wędzarni, to jednak od kilkunastu lat jadam to, co wytworzy moja starszyzna rodowa. Na tej podstawie stwierdzam, że produkcja Darka zasługuje na słowa uznania. Bardzo dobra rzecz i czekamy na kolejne demonstracje umiejętności
Co do lokalu to faktycznie mogło być trochę cieplej, lecz dzisiaj się dowiedziałem, że lokal jest klimatyzowany, więc wystarczyło zwrócić obsłudze uwagę

Na teoretyczną przyszłość już wiemy. Jedzenie mi smakowało, pomimo że kucharz targnął się na me życie przy użyciu liścia laurowego

Natomiast klimat bardziej mi się podobał w Kei, chyba przez panujący tam półmrok, który jednak dla nas pod pewnymi względami nie jest korzystny. Jestem jednak za tym, aby szukać dalej "lokalu idealnego", zarówno pod kątem kulinarnym, jak i logistycznym.
Pozostaje tylko czekać na kolejny zlot, w cieplejszym już okresie oraz na zbliżające się warsztaty w Biowinie.