Ostatnia wizyta: Teraz jest 10 lis 2024, o 21:49


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 3 paź 2012, o 15:09 
Administrator
Administrator

Dołączył(a): 26 paź 2009, o 15:37
Posty: 515
W dniach 12-14 października będą targi Natura Food. Warto się wybrać, bo zdegustować i kupić można wiele smakołyków, również z dziedziny nas interesującej :D
Na stoiskach litewskich w ubiegłych latach był fantastyczny czarny chleb i wędliny o jakości u nas nieosiągalnej.
Dla zainteresowanych są warsztaty : http://www.mtl.lodz.pl/targi/223-v-targ ... ria-smaku/


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 4 paź 2012, o 06:34 
Początki nałogu
Początki nałogu

Dołączył(a): 25 paź 2009, o 00:29
Posty: 370
Lokalizacja: Koluszki, Łódź
Tu się Marku z Tobą nie zgodzę, bo kindziuk który nabyłem był do niczego, a reszta wędlin też wysiadała w przedbiegach z wędlinami zaprezentowanymi przez Gieno Miętkiewicza podczas Laboratoriów Smaku z "Szynki Polskiej" - szynki i polędwice przywiezione przez niego pochodziły z różnych zakątków naszego kraju bo chciał zaprezentowac bogactwo regionalnych wyrobów, a to co było na tych stoiskach to czasami jedna wielka masakra (patrz mój kindziuk)


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 4 paź 2012, o 09:16 
Nałogowy bywalec
Nałogowy bywalec
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2009, o 16:59
Posty: 894
Faktem jest że wiele, jak nie większość osławionych litewskich wędlin jedzie na przedwojennej opinii.Obecnie litewskie wyroby z k. ja się spotkałem są mocno nafaszerowane chemią, a ceny to już mają kosmiczne ;)

pozdrawiam


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 7 paź 2012, o 19:59 
Moderator
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 lis 2011, o 00:25
Posty: 153
Lokalizacja: Łódź
Przeglądałem program targów i prawdę mówiąc niewiele rzeczy mnie zainteresowało o dziwo-jakiś ubogi mi się wydaje. Faktem jest również to, że to co jest interesujące jest również płatne i to sporo gdyby chciało się uczestniczyć we wszystkich warsztatach. Tak czy inaczej wybiorę się w niedzielę, aby popatrzeć na budownictwo z materiałów naturalnych :)

_________________
Brzuch jest powodem, iż człowiek nie uznaje siebie tak łatwo za boga.


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 8 paź 2012, o 00:52 
Początki nałogu
Początki nałogu

Dołączył(a): 25 paź 2009, o 00:29
Posty: 370
Lokalizacja: Koluszki, Łódź
Jeśli chodzi o Laboratoria smaku to popitolili zupełnie... w tym roku jest po 50 zł za każde a w tamtym roku było o ile pamiętam po 30 zł a za 50 była tzw karta profesjonalisty która upoważniała do udziału we wszystkich...


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 15 paź 2012, o 12:58 
Moderator
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 lis 2011, o 00:25
Posty: 153
Lokalizacja: Łódź
Byłem na tegorocznych targach Natura Food i chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z wystawianych tam trunków. Zacznę może od win w kolejności, w jakiej najbardziej mi smakowały. Niewątpliwym zwycięzcą dla mnie była firma zajmująca się importem win i wyrobów kulinarnych z Włoch. Firma nazywa się Export Puglia-Girolamo di Gregorio.Dane mi było spróbować 4 wina, które mieli jedynie do degustacji (brak możliwości zakupu). Wszystkie wina były wytrawne (3 białe i 1 czerwone) i przyznam szczerze, że w mojej subiektywnej ocenie były bardzo przyzwoitymi winami, zwłaszcza patrząc na to co mnie dalej czekało :) Firma zajmuje się importem produktów jak przeciery z pomidorów, oliwy, wyroby piekarnicze (coś na zasadzie przekąsek do TV). Właśnie te przekąski można było również skosztować i przyznaję rację Włochowi, który je rekomendował, że są dobre. Co więcej, firma świadczy usługę "szef kuchni w twoim domu" polegającą na wynajmowaniu profesjonalnych kucharzy, którzy gotują u klienta w domu. Obsługa stoiska bardzo fachowa i sympatyczna, na tyle, że wracałem tam 3 razy :) Oczywiście nie obyło się bez włoskiego zapewniania, że wina i cała gastronomia pochodzi z Włoch i że jest najlepsza, najzdrowsza i w ogóle naj. Wszystko jednak z wielką dozą humoru i sympatii do klienta. Jak się okazało dalej miernikiem sympatii i podejścia do klienta było już samo nalewanie wina, a konkretnie ilości. Niewątpliwie na tym polu królowali Włosi :D Same wina prezentowały oczywiście rożny poziom, ale generalnie byłbym skłonny je zakupić (czego nie można powiedzieć o innych winach, poza dwoma, na targach). Z tego co mówili Włosi i ich tłumaczka, to ich winnica jest stosunkowo mała, bardziej lokalna i "naturalna". Ta naturalność polega m.in. na ręcznych zbiorach owoców i nie używaniu pestycydów w uprawie. Dalsza produkcja jest już typowa-kadzie ze stali a następnie beczki drewniane. Niestety nie zapisałem sobie nazw próbowanych win, a strona firmy jest w przygotowaniu. Znalazłem jednak profil na facebooku. Polecam zainteresowanym.
http://www.facebook.com/ExportpugliaKuchniWloski

Kolejne stoisko to kooperacja polsko-czesko-słowacka. Kooperacja polegała na tym, że wina były słowackie, sprzedawał je Czech i Polka:). Wystawca to firma Shellex z Czech. Z tego co udało mi się wywiedzieć jest ona importerem win m.in. z Hiszpanii (wina z okolic Alicante). W pierwszej kolejności skusiłem się jednak na wina owocowe, których mieli jedynie 2. Pierwsze to wino półsłodkie (?) z czarnej porzeczki. Wino bardzo dobre, o intensywnym zapachu owocowym i takim też smaku. Smak przyjemny z przyzwoitym finiszem, co było niestety mankamentem dalszych win, jakie dane mi było tego dnia spróbować. Niewątpliwie wino godne polecenia komuś, kto uznaje winogron za jedyny słuszny produkt winiarski.
Załącznik:
czana porzeczka.jpg

Następne wino to kupaż czarnej porzeczki i aronii. Tutaj już niestety nie było tak kolorowo, bo smakowo wino do mnie nie trafiło w 100%. Z drugiej strony miało również długi finisz i można było odnieść wrażenie, że rzeczywiście wyprodukowane zostało z samego soku tychże owoców. Elementem nadającym nieprzyjemny posmak była dziwna gorycz spowodowana zapewne aronią. Wino jednakże zaklasyfikowałbym do kategorii win znośnych, ale nie pozostających na długo w pamięci.
Załącznik:
aronia-czarna porzeczka.jpg


Po winach owocowych przyszedł czas na miody pitne, których były 4 rodzaje: akacjowy, lipowy, wielokwiatowy i leśny. Tutaj czekało mnie rozczarowanie, ponieważ miody kolorystycznie prezentowały się bardzo ciekawie w butelkach, lecz smak pozostawiał wiele do życzenia. Uściślając miody: akacjowy, lipowy i leśny nie różniły się zasadniczo od siebie. W budowie wszystkie były trójniakami, lecz wszystkim brakowało jakiejś charakterystycznej nuty. Piłem je dwa razy, początkowo z przerwami kilkunastominutowymi, a następnie pod rząd. Miody posiadały zrównoważoną słodycz i określiłbym je mianem uniwersalnych-takich, które mają smakować szerokiej rzeszy konsumentów. Mi również smakowały, lecz nie były to miody, jakie mógłbym Wam polecić. Cenowo prezentowały się atrakcyjnie, bo oscylowały w przedziale do 30 zł za 0,75l (jak i reszta trunków na tym stoisku). Z miodami Damiana, Generała czy Krzysztofa nawet nie chciałbym porównywać. Ewidentnie brakowało mi w tych miodach jakiejś owocowej nuty, czegoś co przełamałoby pustą słodycz, z której trudno było wywnioskować, na jakim miodzie zostały zrobione. Tę cechę miał ostatni miód, do którego dodane były ekstrakty korzenne. Niemniej jednak nawet ten miód nie zrobił na mnie większego wrażenia. Zaliczyłbym je również do kategorii trunków przyjemnych, których jednak nie pamięta się długo. Na podanej stronie producenta miody zajmują miejsca od 1 do 4:

http://www.schellex.cz/medovina?sort=pr ... pager_cont

Ostatnimi trunkami były wspomniane już wina hiszpańskie z regionu Alicante. Ponownie czekało mnie spore rozczarowanie. Wina piłem po długiej przerwie od miodów, więc smak nie był zafałszowany słodyczą. Sama sprzedawczyni przyznała, że jej również średnio pasują te wina. Do skosztowania były 3 rodzaje: czerwone wytrawne, białe półwytrawne i różowe półwytrawne. Wina z kategorii BIO charakteryzowały się mankamentem innych wina na tych targach, a mianowicie krótkim smakiem. Wydawało się, że wina były rozcieńczone, ponieważ momentalnie po przełknięciu smak ustępował. Finiszu w zasadzie zero, a wytrawność w czerwonym winie pozostawiała wiele do życzenia. Zdecydowanie najsłabsze produkty na stoisku.

http://www.schellex.cz/bio-vino

Opuszczamy stoisko czeskie i przenosimy się na firmowe stoisko producenta win aroniowych. Firma Aronica do zaoferowania miała 3 produkty ze swojej "stajni" (czyli wszystkie możliwe). Tutaj nastąpiła podobna rzecz jak przy winach hiszpańskich-wrażenie rozcieńczenia. Po ofercie producenta widać, że jego celem jest zapewnienie różnych wariantów wina z aronii, dzięki czemu można spróbować wino wytrawne, półwytrawne i półsłodkie. Niestety, wszystkie cechowały się słabym smakiem. Brak charakterystycznej cierpkości aronii, która osobiście mi odpowiada. Wina ponoć dosładzane są cukrem trzcinowym i w sumie to wszystko, co była mi w stanie opowiedzieć o technologii produkcji pani, która obsługiwała stoisko. Dodatkowo wino wytrawne miało zdecydowanie za mało garbników przez co mało wspólnego z winem wytrawnym. Od półwytrawnego różnił je jedynie poziom cukru. I tak też było z winem półsłodkim. Smakowo przyzwoite, bo nie odrzucało, ale zdecydowanie wolałbym już zakupić wino aroniowo-porzeczkowe u Czecha niż któreś z tych. A szkoda, bo jest to nasz lokalny produkt, gdyż plantacja aronii jest ponoć w okolicach Dobronia. Pod względem struktury (pomijając słodycz wszystkich win) prezentowały się znacznie gorzej niż te z ostatnich warsztatów w Biowinie (tych ponoć 2 miesięcznych).

http://www.aronica.pl/produkty/

Kolejne stoisko to drugi z wyjątków i miłe zaskoczenie dla mnie. Winnica Nobile Verbum Zbrodzice to firma z województwa świętokrzyskiego, która zajmuje się produkcją wina Herbowego. Winnica zajmuje 2 hektary a roczna produkcja nie przekracza ilości 10000 butelek. Dane mi było spróbować jedynie jedno wino czerwone z rocznika 2009-ponoć najlepszego dla firmy. Winnica istnieje od 2004 roku i stopniowo się rozwija. Wina można dostać jedynie w hotelach (np. Mariot w Warszawie). Wino czerwone, wytrawne było dla mnie miłym zaskoczeniem, że w naszym kraju można wyprodukować przyzwoite wino. Dotąd podchodziłem sceptycznie do rodzimych produkcji, a w zasadzie nigdy mnie nie interesowały. Wino prezentowało się bardzo przyzwoicie, było cierpkie z dużą ilością garbników. Niewątpliwie wino wielopłaszczyznowe z długim, przyjemnym finiszem. Uplasowałbym je na drugim miejscu tuż za czerwonym, wytrawnym winem włoski. Polecam zapoznanie się z tym produktem jeżeli ktoś będzie miał okazję. Ponoć firma ma się pojawić w niektórych ekskluzywnych Żabkach w naszym kraju. Czas pokaże. Na koniec mała ciekawostka. Porównajcie tegoroczny plakat konkursowy ze stroną winnicy :). Całkowity zbieg okoliczności.

http://www.winnica-zbrodzice.pl/

Na sam koniec winiarskich podróży po Natura Food - firma Vin-Kon. W zasadzie nie wiem od czego zacząć i jak napisać recenzję stoiska. Z firmą spotkałem się tego lata w Uniejowie, kiedy robiłem tam ogród w kompleksie spa, obok którego znajduje się "Zagroda Młynarska". W tejże to zagrodzie można nabyć produkty firmy Vin-Kon. Zaciekawiły mnie od samego początku. Ładna etykieta, szeroka gama surowców, z jakich powstają wina. Najbardziej ciekawiło mnie wino z dzikiej róży, ale jakoś tak się stało, że w efekcie niczego nie zakupiłem. Teraz mogę powiedzieć, że na szczęście, bo wina kosztowały ponad 30 złotych za butelkę, a miałem ochotę na kilka rodzai. Ucieszyłam się kiedy na swojej drodze napotkałem stoisko tejże firmy i ochoczo przystąpiłem do degustacji owego wina z "dzikiej róży". Różowa barwa wina trochę mnie zastanowiła, ale smak dobił. Wino smakuje owszem różą, lecz raczej konfiturą z płatków dzikiej róży, jaką można znaleźć w pączkach. Zapytawszy się pani technolog, jak się potem okazało, czy wino jest produkowane z płatków. Uzyskałem odpowiedź, że nie jest i że jest to wino na bazie soku z owoców dzikiej róży. Być może nie piłem wiele wina z dzikiej róży w swoim życiu, ale te co piłem to miały charakterystyczny posmak...róży. Trudno jest ten smak przeoczyć, nie doszukać się go i nie docenić. Natomiast w tym winie był całkowity jego brak. Wino ponownie uniwersalnie smaczne i ponownie jakby rozwodnione. Przy konwersacji na temat win różanych z panią technolog już zrobiło się niemiło i poczułem się lekko atakowany. Niemniej postanowiłem dalej popróbować. Kolejnym winem było wino śliwkowe. Zapach przyjemny, słodki, w moim odczuciu świadczący o tym, że wino zrobiono z uleny. Jednakże na etykiecie widnieje śliwa węgierka, więc ponownie się pytam o surowiec. Ponoć to krajowa węgierka. Smak już nie był tak przyjemny jak zapach, który zapowiadał, że wino może być ciekawe. Ponownie przeciętne, rozwodnione. Krótki finisz, struktura przypominająca raczej sok-podobnie dzika róża. Ponowna wymiana zdań, ponownie czuje się jakbym coś od tej pani chciał lub starał się coś jej narzucać. Owszem czasami lubię zadawać niewygodne pytania, ale jedynie w celu uzyskania pewności, że człowiek wie o czym mówi. Tutaj natomiast dyskusja przybrała ton raczej wykładu z prawideł winiarstwa. No ale jestem cierpliwy i pozostałem przy stoisku. Kolejne wino już zostało mi zaoferowane przez panią technolog. Zapach nic nie mówi, strzelam w winogron, lecz bardzo niepewnie. Smak też niewiele pomaga. Niewątpliwie owocowy, barwa jasna. Okazuje się, że produktem jest biała czereśnia. Dziwny surowiec i po tym teście utwierdzam się w przekonaniu, że czereśnie należy jeść a nie pić. Oczywiście pozostaje niepewność patrząc przez pryzmat innych win z tej firmy. Kolejne wymiany uprzejmości. Na tapetę wjeżdża temat surowca na wino białe. Problem polegał na tym, że pani potrzebowała wymyślić nowy surowiec na wino białe. Zaproponowałem kwiat czarnego bzu jako bazę. Kij w mrowisko. Po chwili otrzymuję grzańca. Zapach jabłkowo cynamonowy. Smak taki sam. Słodkie, ciepłe, stosunkowo przyjemne. Okazuje się, że wino ma nutę kwiatu czarnego bzu. Pozostało mi wierzyć na słowo. Tak też przedstawia to producent na swojej stronie. Ja jednak nie stwierdziłem obecności tegoż surowca. Szkoda, że firma prezentuje wina tej jakości, bo może to stanowić pożywkę dla osób pragnących udowadniać, że wina można robić jedynie z winogron. Czarna porzeczka Czecha mogłaby stanowić za materiał szkoleniowy dla pani technolog, bo w budowie tamto wino bije na głowę wszystkie wina tej firmy. Nie ukrywam, że miałem duże nadzieje odnośnie tej firmy. Być może kiedyś powrócę do tematu i na spokojnie w domu postaram się podejść raz jeszcze do tematu win tej firmy, a na chwilę obecną polecam jedynie na zasadzie ciekawostki. Jakiej kategorii ciekawostki to niech każdy indywidualnie oceni.

Z win to wszystko. Postaram się wkrótce napisać coś o destylatach oferowanych na targach.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
Brzuch jest powodem, iż człowiek nie uznaje siebie tak łatwo za boga.


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 15 paź 2012, o 16:19 
Moderator
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lis 2009, o 19:39
Posty: 449
Lokalizacja: Śródmieście-Wschód
Maćku, dzięki za relację. Żal, że nie mogłem uczestniczyć w natura food jest jakby ciut mniejszy.

Rozczarowują produkty "Aronici", kolejny raz spotykam się z opinią "rozwodnione". Ale może po powrocie skuszę się i spróbuję wersji dry.

A Vin-Kon, cóż... też raz się naciąłem na wino z "dzikiej róży" (nawet je kupiłem). Wrażenia miałem te same: aromat płatków, kolor nie ten, a smak pożal się boże + za duża słodycz.

Czekam na opis kolejnych stanowisk.

Czy uczestniczyłeś (lub ktoś inny z naszego forum) z którychś z warsztatów i jak je oceniasz?

_________________
Blog Wino domowe 2.0, czyli nowoczesna i profesjonalna produkcja alkoholu w domu

Ludzie sukcesu bardziej dbają o "przyjemne wyniki", podczas gdy nieudacznicy o "przyjemne metody". B. Tracy

Pozdrawiam
Filip


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 15 paź 2012, o 20:18 
Moderator
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 paź 2009, o 15:37
Posty: 1080
Lokalizacja: Łódź-Rzgów
Konkluzja niestety nasuwa się smutna, wina owocowe produkowane na skale przemysłową są nadal bardzo słabej jakości.
Kiedyś niska jakość była pochodną olbrzymich ilości oraz surowców niskiej jakości,
teraz to wina ludzi którzy może i posiadają odpowiednią wiedzę teoretyczną ale nie kochają tego co robią oraz źle pojętej oszczędności z tego wynika "wodnisty" smak win.

Jak widać dotyka to szczególnie rodzimych producentów.


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 15 paź 2012, o 22:19 
Nałogowy bywalec
Nałogowy bywalec

Dołączył(a): 17 lis 2009, o 18:10
Posty: 531
Tak jak Maciek do degustacji wina,tak ja wracałem kilkakrotnie do jego posta.
Myślę,że to (jak narazie) najdłuższy wpis na forum...

_________________
Pozdrawiam
Wojtek

Wino jest nieustającym dowodem,
że Bóg kocha nas i lubi widzieć nas szczęśliwymi
Benjamin Franklin


Góra
Offline Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Targi Natura Food 2012
PostNapisane: 15 paź 2012, o 23:05 
Moderator
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 lis 2011, o 00:25
Posty: 153
Lokalizacja: Łódź
Niestety, nie uczestniczyłem w żadnych warsztatach z przyczyn finansowych. Koszt 50 złotych wydaje mi się absurdalnym przy takiej liczbie uczestników. Prowadzący być może i są ciekawymi personami, lecz żeby zarobić 2000 złotych to w moim odczuciu trzeba trochę więcej popracować niż 3 godziny.

Stoiska z trunkami o wyższej procentowości odwiedziłem kilka, lecz popróbować udało mi się jedynie na dwóch. Jakoś mało skorzy do częstowania byli wystawcy w niedzielę i generalnie czekali tylko, aż klient podejdzie i kupi bez zbędnej dyskusji. Dziwna praktyka, ale zakładam, że spowodowane to było, iż był to już ostatni dzień targów. Rozmawiałem na ten temat z Krzysztofem i jego odczucia były nieco inne niż moje a wybrał się w sobotę. Dotyczy to nie tylko trunków, ale wszystkich produktów od wędlin przez sery po soki i napoje. Wracając do meritum, jedno ze stoisk, które uraczyły mnie napitkiem należało do firmy PLUS H2O DRINKI, gdzie dane mi było spróbować dwóch śliwowic. Jedna koszerna, druga ponoć na lokalnej recepturze góralskiej. Nic więcej o tej drugiej nie wiem, a o pierwszej można poczytać na stronie producenta: http://www.h2odrinki.pl/pl/o/Strykover- ... Premium-72. Alkohole bez wątpienia mocne, lecz stosunkowo przyjemne. Brak uczucia palenia w gardle, pomimo iż trunki przez dłuższą chwilę gościły w moich ustach. Pierwsza z nich leżakowana jest w dębowych beczkach i tę nutę dało się wyczuć, lecz nie dominowała ona nad śliwkową. Druga śliwowica, ta na góralskiej recepturze, była subtelniejsza ze względu na brak posmaku beczki. Tak czy inaczej alkohole sprawiały wrażenie dobrze wykonanych, ponieważ nie odrzucały, co często mi się zdarza z kupnymi produktami o voltarzu większym niż 18%. Na zimowe wieczory w sam raz.

Drugie stoisko niestety nie zapisałem sobie, a degustacji dokonałem w zasadzie już podczas składania stoiska. Z mapki na stronie MTŁ wynika, że było to stoisko Buskowianki-Zdrój, jednakże produkty przeze mnie próbowane z wodą mineralną miały niewiele wspólnego. Alkohole na nim wystawione należały do firmy Wódki Regionalne. Najpierw poczęstowano mnie Warzonką Prezydencką podawaną na ciepło. Wrażenia pozytywne, a podkreślę, że wódek "sklepowych" nie pijam, ponieważ mają dla mnie wstrętny smak i zapach. Tutaj jednak go nie wyczułem. Zapytałem się o spirytus na jakim wódka jest robiona, lecz odpowiedź była nieco enigmatyczna i brzmiała: kupny :) Tak czy inaczej ciekawa pozycja dla smakoszy. Wódka nie nadaje się do picia przy stole i widziałbym ją raczej jako kolejny rozgrzewać na chłodne dni. Podobnie druga wódka, nieco słabsza, gdyż miała 35% (poprzednia 38%). Byłą nią Miodonka zbójnicka, którą mogę śmiało polecić. Być może wrażenie nie czucia tych procentów było spowodowane tym, że za sobą miałem już "kilka" degustacji, ale wierzę, że rzeczywisty jej obraz nie różni się znacząco :). Jak nadmieniłem nie czuć tych voltów przy piciu, a jedynie przyjemny posmak miodowy i ciepło rozchodzące się po organizmie. Można powiedzieć, że trunek bardziej kobiecy w charakterze 50 dla poprawy nastroju ;). Mojej towarzyszce eskapady smakował, lecz i ona miała za sobą kilka degustacji.

_________________
Brzuch jest powodem, iż człowiek nie uznaje siebie tak łatwo za boga.


Góra
Offline Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & kodeki
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
[ Time : 0.023s | 14 Queries | GZIP : Off ]