Na Górniaku dorwałem kolesia, który sprzedaje soki tłoczone - 3l a 15zł, 5l a 20zł. Hermetycznie zamknięte, w vacu, poręczny zaworek. Interesował mnie jabłkowy, ale akurat nie miał. Powiedział, że kolo, który mu pakuje wyjechał za granicę. Będzie nie wczesniej, niż za dwa tygodnie. Jakież było moje zdumnienie, kiedy udałem sie do Kauflanda po pyszną kiełbaskę za psie pieniądze (a drugie zdumienie to to, że w łódzkim K jej nie ma, a w takim Turku jest

) i znalazłem .... soki tłoczone... wow! 6 rodzajów, 5l a 24zł, w ładnym, pancernym kartoniku. Niewiele myśląc, nabyłem jabłkowy. Kolejne zdumienie w domu. Wyciagam towar z kartonika, a tam identyczny worek z zaworkiem, jak na Górniaku. A na kartoniku adres
http://www.slonecznatlocznia.pl . Sami sprawdźcie. Zamierzam zakręcic i dowiedziec się, gdzie w Łodzi można nabyć hurtowo. Aha, sok metny, 10Blg. Smak... no... ok... ale jak sobie pomyślę, że na jabłkach gratisowych trzy razy spaliłem sokowirówkę za 450zł (w tym ostatni raz w miarę bezpowrotnie), to chyba się opyla.