Pozwolę sobie odkopać temat.
Pierwsza uwaga odnośnie kasztanów i kasztanowców. Różnica jest zasadnicza i główny problem-trucizna-został już nadmieniony. Drzewa te wywodzą się z zupełnie innych rodzin, mimo iż są podobne. Niestety, przyroda płata czasami takie figle. Polecam porównanie dwóch roślin:
Portulacaria afra i
Crassula arborescens-najbardziej ekstremalny przypadek. Nie chcąc wdawać się w zbędne opisy obydwu drzew jedynie potwierdzę, że w żadnym razie drewno i nasiona kasztanowców nie nadają się do użycia w celach spożywczych. Można też inaczej: nadają się, lecz na zasadzie naprawy niektórych rzeczy: da się je przeprowadzić tylko raz
Co do drewna wiśniowego, to jakiś czas temu zrobiłem eksperyment z chipsami domowej roboty: wiśnia, grusza i dąb. Wina użyte do eksperymentu to winogronowe (czerwone, słodkie) oraz pigwa (białe, półsłodkie). Chipsy były przygotowane zgodnie z prawidłami sztuki, a drewno, z jakiego je zrobiłem, było sezonowane przez rok. Wszystkie trzy rodzaje drewna były przygotowane w ten sam sposób, dodane do takiej samej ilości wina i przechowywane w jednakowych warunkach. Generalnie do eksperymentu użyłem drewno w trzech stopniach opiekania-od zarumienionego po niemalże zwęglony. Na każdy rodzaj drewna przeznaczyłem dwie butelki 0,7l z danego wina-łącznie 12 butelek. Wyniki obserwacji sprawdzałem kolejno co miesiąc, aż do uzyskania pełnych 4 miesięcy.
Wnioski: O ile chipsy dębowe dały rezultat i charakterystyczny posmak, to zarówno grusza, jak i wiśnia, nie zmieniły zasadniczo smaku i zapachu win. Oba wina nie były jakoś specjalnie udane i posiadały mało atrakcyjne walory sensoryczne. Zakładam, że w przypadku wiśni i gruszy, baza wina mogła stłumić to, co oddało drewno owocowe. Jedyne, co chciałbym sprawdzić ponownie, to efekty na nieco lżejszych winach.
W tym roku planuję powtórzyć eksperyment z 4 rodzajami win, do których chcę dodać drewno wiśni, czereśni, gruszy i jabłoni. Generalnie interesują mnie gatunki owocowe, a zwłaszcza dwa pierwsze przeze mnie wymienione. Drewno czereśni samo w sobie ma bardzo ciekawy zapach, który mi osobiście bardzo odpowiada. Kolejną niewiadomą jest (być może i to sprawdzę) sok czereśni, który wypływa z drzewa przy powstawaniu tzw. pęknięć wiosennych lub jako efekt zrakowacenia drewna drzewa. Wygląda to jak bursztyn i również wydziela interesujący aromat. Czas pokaże, a jak dobrze pójdzie wiosna będzie za miesiąc, czego wszystkim życzę
