Luku napisał(a):
Czy z czarnego bzu wychodzą sensowne nalewki? Bo szwagier ma na działce trzy krzaczki i powoli trzeba pomyśleć, co z owocem uczynić...
Nie wiem jak to z czarnym bzem jest bo dopiero 1-y raz eksperymentuje, ale ten przepis wydaje się ciekawy (z Caprari):
350 dag owoców czarnego bzu
0,5 l wódki żytniej
2 goździki
kawałek (ok. 2 cm) cynamonu
1 szklanka cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
0,5 szklanki źródlanej wody
W skrócie: Owoce przebrać, wsypać do słoja, zalać wódką, dodać goździki i cynamon, szczelnie zamknąć. Odstawić na 2 tygodnie w ciepłe miejsce, codziennie wstrząsać. Zlać płyn znad owoców. Cukier zalać wodą i rozpuścić, mieszając, dodać sok z cytryny, ostudzić i wymieszać z nalewką. Odstawić na 2 tygodnie do sklarowania. Przefiltrować. Można także po zlaniu alkoholowego ekstraktu zasypać cukrem owoce, przykryć słój gazą. Odstawić w ciepłe i możliwie słoneczne miejsce na mniej więcej 2 tygodnie.
Pewnie mi się już w tym roku nie uda nastawić Chrząszczówki (bo tak się ma nazywać ta nalewka), ale kiedyś z pewnością spróbuje.